Nagłówek

Nagłówek

niedziela, 29 czerwca 2014

[38] Konkursowy


 Wpis konkursowy - zwycięski, na bloga http://pasjakabaretu.blog.pl  :)

Kabarety. Kabaretowi fani. Stosunki między kabareciarzami, a fanami. Stosunek kabareciarzy do fanów i na odwrót. Strasznie mnie to wszystko w ostatnim czasie fascynuje, a najbardziej to dlaczego fani tak kochają swoich kabaretowych idoli?

Dlaczego fan kabaretu gotowy jest poświęcić swój czas i pieniądze nie tylko po to aby pojechać na występ (nawet w drugim końcu polski, drugi raz w tym samym miesiącu), ale żeby przygotować dla ulubieńców jakiś prezent. Czemu fani ciągle myślą o urodzinach idola i koniecznie muszą zorganizować dla niego jakąś niespodziankę, a koledze napiszą tylko życzenia na facebooku? Czy kabareciarz jest kimś bliższym niż kolega ze szkoły czy podwórka?

Kabareciarze wywołują bardzo różne, sprzeczne emocje. Dla jednych są to ludzie, którzy wygłupiają się na scenie czy w telewizji, tacy którzy nie mają nic ciekawego do powiedzenia, których imion nawet nie warto zapamiętywać. Natomiast dla innych to osoby warte uwagi i naśladowania, warte każdej minuty w drodze, na występie czy przy organizowaniu prezentu. Śledzą uważnie ich poczynania, stresują się przed premierami nie mniej niż sami kabareciarze i cieszą z sukcesów. Dlaczego tak jest?

Gwiazdy kina, telewizji czy muzyki są również kochane, obdarowywane i wspierane na każdym kroku. Możliwe nawet że mają lepsze "zaplecze" fanowskie niż kabareciarze, bo umówmy się fankluby kabaretów nie są na jakimś super poziomie. Może będę trochę stronnicza, ale mimo wszystko wsparcie i kontakt z fanami sto razy lepszy mają kabarety!

Tak jak na występie co kabaret daje my odbijamy do nich ze zdwojoną siłą. Tak samo poza sceną. Kabareciarze dają dużo więcej swoim fanom niż inne gwiazdy. Zawsze mają czas na zdjęcia, autografy, zawsze się uśmiechają i są radośni, zawsze porozmawiają, zamienią chociaż dwa słowa, uścisną dłoń itp itd. Jasne, że gwiazdy nie mają takich możliwości, ich fanów jest zwyczajnie zbyt dużo.

Sama nie wiem czemu ludzie potrzebują mieć idola, dlaczego chcą uśmiechać się na widok kogoś zupełnie obcego, cieszyć jego szczęściem i wspierać w gorszych chwilach? Nie jestem psychoanalitykiem. Tak czy inaczej chcemy być blisko osób, które cenimy i chyba każdy z nas marzy aby spotkać kogoś sławnego i zamienić z nim dwa słowa. Ja też nadal o tym marzę - Johnny Depp :3
A kabareciarz nie jest gwiazdą, ani sławą, ani celebrytą. Jest zwykłym człowiekiem, dzięki któremu dzień staje się lepszy i chociaż nie ma go obok i nie wie czemu jest ci źle poprawia twój humor. Robi coś dla ciebie.

Nie wiem czemu aż tak kochamy naszych kabaretowych głupoli :) Dlatego że poświęcają nam swój czas? Że możemy zakochać się w nich przez te krótkie minuty tuż po występie, kiedy ich uśmiechnięte twarze są tuż obok i kiedy oni naprawdę chcą poświęcić ci te parę minut? Może :) Jedno jest natomiast pewne, co by się nie działo ja zawsze będę z nimi, nie wiem jak wy ;)

Nie ma drugiej takiej energii i miłości jak nasza, jak ta którą dajemy ulubieńcom.

środa, 25 czerwca 2014

[37] Wpis z roku 2024




Dzisiaj się trochę pobawię. Oto dwie wersje wpisu z roku 2024 i kilka przemyśleń na temat tego jak to będzie i czego się boję, a o czym marzę. Dużo prywatnych przemyśleń, dużo uczuć dużo nadziei, a jednocześnie obaw. Trochę nudy i powstaje takie coś:

Wersja pierwsza:
Dzisiaj byłam na 20-leciu Paranienormlanych. Wielka impreza, ale czego mogłam się spodziewać - to już 20 lat! Ja jestem z nimi aż od 13 lat! Tak dużo sie wydarzyło przez ten czas, tyle się zmieniło. Wróćmy do tematu.
Kilku zaproszonych gości, prowadzący w eleganckim garniturku, oprawa muzyczna jak na festiwalu. Z przodu cały sektor VIPów, telewizja, kamery, VIPy udzielają wywiadów jak to bardzo się cieszą z zaproszenia, goście którzy biorą udział w show mówią to samo.
Paranienormalni pokazali raptem kilka skeczy, a impreza ciągnęła się 3 godziny! W telewizji oczywiście większość rzeczy wycieli. Skecze cudowne! Co z tego, że już je widziałam na innych występach, to była ich premiera telewizyjna - bardzo udana!
Dużo śpiewania, dużo skeczy innych kabaretów, pełno wstawek z aktorami i innymi "przyjaciółmi".
Trochę zawiedziona jestem że to nie oni byli tam gwiazdą wieczoru.
Po zakończonym występie, gdy wyłączyli kamery wreszcie czas dla mnie! Na próbach nie było czasu na rozmowę. Podchodzę do chłopaków - nie teraz, nie mamy czasu. Dobrze, grzecznie czekam. Gdy zrobiło się luźniej - sory, następnym razem, spadamy do hotelu. Okej. Nie naciskam. Wychodząc widziałam jak idą do baru z jakimś aktorem. Nie szkodzi. Aktor, którego znają od pół roku jest bardziej wartościowym towarzystwem.

Kolejny występ! Tym razem solo, tym razem będzie czas na rozmowę! Program już stary, ile razy go widziałam? Nie pamiętam, wiem że ponad rok nie zmienili w nim prawie nic - nie szkodzi. Po występie kilkanaście osób czeka po autografy i zdjęcia. Długo nie wychodzą. Poszłam do Rafała, powiedział że ich poprosi. Wreszcie wyszli, zrobili sobie zdjęcia, rozdali autografy, ludzie odeszli zadowoleni. CZEŚĆ! Podeszłam do nich jak zwykle z wesołym uśmiechem. Cześć, słuchaj nie mamy czasu, następnym razem okej? Jasne, spoko. Odeszli. Wyszłam przed teatr, popatrzyłam jak pakują się do samochodu i odjeżdżają. Serce mi pękło. Żegnajcie ukochani. Spojrzałam na bilet trzymany w ręce, schowałam go do torby. To już ostatni bilet jaki kupiłam na ich występ. Jeszcze raz uniosłam wzrok i popatrzyłam na znikającego za rogiem busa. Szkoda, wielka szkoda, myślałam że nigdy mnie nie zawiedziecie. Samotnie ruszyłam w stronę dworca PKP, jadę do domu. Z zawodem w sercu wsiadłam do pociągu, łza spłynęła mi po poliku. Dziękuję i powodzenia panowie.

Wersja druga:
Dzisiaj 20-lecie Paranienormalnych!
Szykowali się do niego tak długo, zaprosili cudownych gości, impreza będzie pokazana w telewizji. Stresuje się tym tak jak oni.
Byłam na próbach, ciężkie godziny przed rozpoczęciem, ciągłe powtórki i ostatnie poprawki. Michał dosiadł się do mnie w pewnym momencie. Będzie dobrze, powiedziałam pokrzepiająco. Nie wątpiłam w to ich program jest cudowny.
Wszystko wyszło idealnie. Skecze przeplatane z muzyką, wspólne scenki z innymi kabaretami i aktorami, idealne prowadzenie chłopaków! Tort na zakończenie i to ich wzruszenie w oczach, owacje na stojąco. Należało im się, to oni byli gwiazdami tego wieczoru.
Po wszystkim oczywiście dużo zamieszania, goście, reporterzy z każdym trzeba chwilę porozmawiać. Poczekałam w garderobie, dość długo, ale nie narzekam. Przyszli zmęczeni, ale zadowoleni. Wielkie gratulacje! Podziękowali. Powiedziałam, że idę, że nie będę przeszkadzać. Zaproponowali mi wyjście do baru - nie dzięki. Nie chcę przeszkadzać, naprawdę! Zobaczymy się niedługo to porozmawiamy.

Kolejny występ, tym razem solowy. To co kocham najbardziej.
Uwielbiam ich nowy program, dopiero co była premiera, jak na razie nie zmienili zbyt dużo, ale wciąż wprowadzają poprawki. Igor przechodzi samego siebie.
Po występie zostało kilkanaście osób. Trochę na nich czekaliśmy, jak zawsze znajdzie się ktoś niepewny pytający - Na pewno wyjdą? A ja wtedy ze spokojem odpowiadam - na pewno. Wyszli. Zdjęcia, autografy, śmiech i radość. Fani odeszli zadowoleni. Teraz moja kolej! Cześć! Wyprzedzili mnie z przywitaniem. Poszliśmy do garderoby. Robert narzeka, że jest zmęczony, a to dopiero połowa trasy, ale jest szczęśliwy. Uśmiecha się mówiąc o nowym pomyśle. Jest późno, trzeba wracać do domu. Nie dam rady przekonać ich, że sama dojdę do dworca. Wsiedliśmy do busa, chłopaki śmieją się przez całą drogę. Pożegnaliśmy się na dworcu. Zobaczymy się niedługo? Pytają jakby chcieli żebym przyjechała, ale ja nie mam już pieniędzy. Spokojnie załatwimy ci bilet, przyjedź wcześniej to pogadamy! Ich decyzji nie da się odwołać. Wsiedli do samochodu, pomachali i odjechali. Popatrzyłam za oddalającym się samochodem, nagle zadzwonił telefon. Robert? Uważaj na siebie w drodze do domu! Jest niemożliwy! Rozłączyliśmy się po chwili rozmowy. Schowałam telefon do torby. Łza spłynęła mi po poliku, uśmiech chyba nigdy nie zejdzie mi z twarzy. Dziękuję!

Podsumowanie:
Pisałam o wizji Paranienormalnych, bo z nimi mam chyba najlepszy kontakt i bo po prostu lubię o nich myśleć, nie żebym ich faworyzowała czy coś ;)
Nie wiem czemu takie wizje przychodzą mi do głowy. Strasznie dużo marzę i rozmyślam, a każde marzenia łączą się z obawami i lękami. Czy moje się spełnią? Mam nadzieję, że tylko marzenia. Mam świadomość tego jak wiele może się zmienić, ale tuż za świadomością stoi uśmiechnięta nadzieja, że zmieni się tylko na dobre.

Życzę moim cudownym panom, żeby rozwijali się w dobrym kierunku, żeby wciąż mieli nowe pomysły i nie stwierdzili nigdy że "skoro coś jest dobre to po co zmieniać to co roku" no panowie... wypadałoby. Skromnie mam też nadzieję, że po 13 latach będę kimś więcej niż tylko zwykłą fanką. Czas pokaże. Tymczasem cieszę się niezmiernie ze wszystkiego co daje mi los i oni już teraz! <3

poniedziałek, 16 czerwca 2014

[36] Nigdy me serce nie zdradzi - nawet gdy umysł zapomni!


Ostatnio czytałam na stronie dotyczącej Johnny'ego Deppa - Jakie życzenia byście mu złożyli gdyby był waszym dobrym przyjacielem. Ktoś napisał - (...) i pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. To było najpiękniejsze co mogło być! 

Dzisiaj urodziny kogoś niesamowitego. Zawsze uśmiechnięty, zawsze czarujący, miły, ciepły i otwarty, kochający mnie prawie tak jak ja jego ;) Panie i panowie - MICHAŁ PASZCZYK! Tak, dzisiaj jego - zawsze osiemnaste - urodziny! :)

Cóż mogę powiedzieć w tym jakże uroczystym i podniosłym dniu. Jak zwykle nie mogę być obok niego żeby złożyć mu życzenia osobiście.

Jest przecudownym człowiekiem, wielce utalentowanym aktorem, ambitnym, wyrozumiałym i pomysłowym! Jeśli ktoś go nie lubi to niech nie pokazuje mi się na oczy, bo zadepczę!

Drogi Michale, któregoś dnia powiem Ci to w oczy, ale tymczasem:
Wszystkiego najlepszego! Żebyś nigdy się nie poddawał i nie zmieniał, żebyś miał czas na szczęście i uśmiech, żeby problemy Cię nigdy nie przerastały, żebyś miał coraz więcej pięknych wspomnień i tylko najlepszych pomysłów, żebyś się rozwijał i czerpał z tego radość! A w razie gdyby kiedyś działo się coś złego, żebyś miał o kogo się oprzeć i pamiętał - ja zawsze jestem po Twojej stronie! ;)

Drodzy czytelnicy (czytelniczko/czytelniku - bo może jest tylko jeden) bawcie się na występach Paraienormalnych, klaszczcie mocno i krzyczcie głośno! Dzięki temu (mojemu) Michałowi będzie miło :3

Nigdy nie zapomnę jego słów skierowanych tylko do mnie i tej reakcji na słowa "Michał... mógłbyś postarać się wyglądać trochę lepiej?" XD <3


poniedziałek, 9 czerwca 2014

Listy bez znaczków...

Piszę do Ciebie znowu.
Nie wiem czemu, ale jakoś tak chcę żeby ktoś mi pomógł. Zawsze byłam taka niezależna, taka silna, ale dzisiaj nie daję rady, ostatnio jestem słaba. Coś złego się ze mną dzieje?
Dzisiaj pierwszy raz nie potrafiłam uwierzyć, że będzie dobrze. Zaczęłam myśleć co się ze mną stanie, jak skończę. Zobaczyłam szarą wizję przyszłości - wszystkie marzenia się zawaliły, okazało się że życie nie będzie kolorowe, nie będę miała możliwości i środków na spełnianie kolejnych marzeń i na radości, które teraz są jakby celem mojego życia. To już nie będzie życie, wiesz? Gdy jest się młodszym, gdy chodzi się do szkoły, dostaje pieniądze od rodziców i dziadków to łatwo jest je zbierać i cieszyć się przyjemnościami. Nie myśli się wtedy o tym, że skończymy tak jak większość - robiąc coś czego nie lubimy, żeby żyć tak jak wcale nie chcemy. To przykre.
Tylko nieliczni mają szczęście. Miło jest być nielicznym.
Nie wiem co ze sobą zrobić, kończy się jakby moje życie, czuję że to co dobre ucieka coraz szybciej i później życie to będzie tylko... nawet nie wiem co. Nie wyobrażam sobie takiego życia. Z moją radosną, artystyczną duszą uwięzioną gdzieś w smutnej codzienności.
Boję się, wiesz?
Wiem, że mi nie pomożesz. Teraz nawet Twoje słowa byłyby chyba małym pocieszeniem.
Boję się.
Zawsze byłam taka odważna, radziłam sobie ze wszystkim i to sama. Nie potrzebowałam pomocy, nie potrzebowałam zachęty do podniesienia się po upadku i do walki. Sama pędziłam naprzód jak huragan, który potrafi sam przybierać na sile. A teraz? Chowam twarz w dłoniach, bo wstyd mi że tak upadłam i boję się, że już nigdy się nie podniosę.
Mam nadzieję, że znów zawieje wiatr i że poderwie moje radosne spojrzenie, że przyszłość wymaluje się w kolorowych barwach, jak zwykle, słońce wyjdzie zza chmur i okaże się, że dookoła jest kwitnąca łąka, a nie spalone pustkowie...
Trzymaj się. I uśmiechaj się często. Możliwe, że kiedyś Twoja radość będzie moim jedynym szczęściem.

niedziela, 8 czerwca 2014

[34] Opolska noc emocji!

 Festiwal piosenki polskiej nadal trwa, ale wczoraj odbył się już kabareton :) Kolejna noc nie przespana, zwłaszcza, że kabarety wyszły na scenę dopiero po północy, nie licząc Paranienormalnych.

 Oj będzie o czym dzisiaj pisać! Zacznijmy od prowadzenia Paranienormalnych. Jest mi wstyd za siebie :( Nie wiem czym spowodowany był mój brak zaufania do nich. Tym tylko, że dawno nie zrobili nowego skeczu? To nie oni spuszczają z tonu i to nie oni pokazują swoje słabości. Biję się w piersi i obiecuję, że nigdy już nie będę obawiała się tego co pokażą! Są cudowni i są w formie <3
Parodie to ich mocna strona! Zdecydowanie! Igor po prostu niszczył system każdą swoja postacią Chylińską, Korą i Steczkowską (choć tą ostatnią troszkę mniej). Mistrzowskie były jego teksty :D

Jak se chcesz potrzymać Rame to idź do TESCO na dział z margarynami.
 -W finale jej nie widzę 
- Ty w ogóle nie wiele widzisz
Ta pani się darła jakby rodziła pięcioraczki i to jeszcze bez znieczulenia
To było jak mizeria, w dodatku bez ogórków! 
Emocje jak na grzybobraniu 
Błysnąłeś jak chrząstka w salcesonie
Czesław nie śpiewaj, bo jak cię słucham to mam ochotę wysłać SMS o treści pomagam
Czesław, bo my się też męczymy
Wzruszyłam się jak Edyta Górniak po obejrzeniu reklamy Merci
- Tak ja tez chciałam zaśpiewać swój największy przebój!
- Marysiu 
- A no tak, nie mam żadnego

Paranienormalni jak widać nieźle cisnęli, a to oczywiście nie wszystkie teksty ;)
Przejdźmy dalej. Poza cudownym Igorem, jego postaciami i tekstami byli tam też przecież Michał i Robert.
Co do Michała - wspaniale wyglądał jako Kuba Wojewódzki! :D Normalnie lepiej nie mogli mu dobrać postaci. Zapendowska i Piekarczyk już może bez takiego szału, ale z pewnością dał radę!
No i proszę Państwa na wyręczaniu nagrody, Michał bez spodni? :P Opole dzięki temu było udane xD
No a Robert... Ten pan nie wygląda dobrze jako kobieta xD Jeszcze Maja Sablewska wypadła fajnie, ale Okupnik? XD Cud ramiona Robcia się do tego nie nadają. Ale Egurrola i Sztaba był supcio! :D "Obciągnięte palce to podstawa!" ;)

Dobrze przejdźmy do kabaretonu, bo ten wpis będzie za długi!


Nowaki! Przepraszam bardzo, ale po ich cudnych skeczach ten niestety w ogóle mi się nie spodobał. Przekleństwo spowodowało reakcję publiczności... coś tu nie tak.

Kabaret Skeczów Męczących! No, moi ukochani, dali sobie radę. Psychiatryk nie był moim ulubionym skeczem, ale ta wersja jest świetna. Adamczyk cisnął tekstami, że aż czasami zastanawiałam się czy serio to powiedział np. przy "Ja chyba źle ćwiczyłem. Bo jak ona ćwiczyła pośladki to ja ćwiczyłem przedramię!" xD

Jurki! No, no. Stać ich na wiele, widziałam ich już na żywo nie raz, ale muszę powiedzieć, że stać ich na więcej niż to co pokazali wczoraj. Nie upadli chyba poniżej poziomu, ale na pewno nie był to wysoki poziom skeczu.

Kabaret Młodych Panów! Niestety nie widziałam ich skeczu... skończył mi się limit na oglądanie TV w internecie :( Nie mogę więc nic o nich powiedzieć, bo nie oglądałam jeszcze ich występu.

Łowcy.B pokazali skecz, który już gdzieś tam kiedyś widziałam. Bardzo ich lubię, lubię ich humor. Szkoda tylko, że stary skecz. W końcu to realizacja telewizyjna i mogliby się pokazać z dobrej strony, z czymś nowym.

Formacja Chatelet. Kolejny występ z Basią :) Skecz nowy, premiera. Szkoda tylko, że piszą swoje skecze kilka raptem tygodni przed występem w TV zamiast przygotować go wcześniej i dłużej ograć. Poza tym to nic nie powiem, bo jeszcze go nie widziałam. Zostawiam opinię Wam :)

Artur Andrus - prowadzenie! No proszę Państwa, pan Artur jak zwykle pokazał klasę, on nigdy nie zejdzie z poziomu, zawsze utrzymuje się na tym samym pułapie doskonałego żartu. Jego wierszyki uwielbiam a Cyniczne Córy Zurychu też kocham i ucieszyłam się, że mogłam tego posłuchać. No i ten taneczno skoczny krok, którym wszedł na scenę, WOW! :D

W kabaretonie niestety było baaardzo dużo piosenkarzy i w sumie więcej śpiewali niż pokazywali skeczy. Ale cóż poradzić jeśli w koncerty wciska się kabarety to w kabaretony piosenkarzy.

Następnym razem zobaczymy się w takim szerokim gronie dopiero 19 lipca w Mrągowie :) Wakacje!

Do wakacji zostały już tylko 2 tygodnie! Jak to przeżyję to będzie dobrze :) Trzymajcie się!

środa, 4 czerwca 2014

[33] Kopa w dupe i naprzód!


Niechaj pasja na zawsze pozostanie siłą pociągową dla wszystkiego czym się zajmujesz, a ludzie których kochasz, szanujesz i podziwiasz niechaj będą dla Ciebie drogowskazem i motywacją!

Miałam pisać o Hrabich. I nie mogę nie napisać, bo tak ich kocham i uwielbiam!
Ich nowy program "Także o..." jest cudny! Jak zresztą wszystkie ich programy i skecze. Nie mogę uwierzyć z jaką lekkością przychodzą im te genialne żarty, niby proste, a tak rozbrajające. Co by tu jeszcze... Bajer jak zwykle czarujący, Aśka genialna, Kamol cudowny, a Lopez świetny! Kocham ich, są nie do przebicia!

Ale dzisiaj pomyślałam o czymś innym.
Patrzę na swoich ulubieńców dość często i chcąc czy nie chcąc widzę co robią. Dzięki ci nowoczesna technologio za Facebooka! ;) Zwłaszcza taki Marcin Szczurkiewicz i Robert Motyka. Uwielbiam ich naturalnie i aż mnie coś kręci jak widzę, że codziennie biegają, że ćwiczą, że są w formie, może nawet lepszej ode mnie. Oczywiście cieszy mnie to - ruch to zdrowie, im się z pewnością przyda. Czuję jednak pewien rodzaj presji - oni to robią, a ja nie?! Ja też muszę. Warto żyć zdrowo i warto mieć formę.

Tak więc rzucam sobie wyzwanie! Nie tyle żeby schudnąć, co by się i tak przydało, ale zyskać lepszą kondycję, co się bardzo przyda, bo w ostatnich latach moja wytrzymałość drastycznie spadła.
Wyzwanie - sylwetka i kondycja!

Niechaj częste zdjęcia z treningów moich ulubieńców będą moją motywacją, niechaj widoczne postępy będą nagrodą, a ćwiczenia radością!

Was też zachęcam do aktywności fizycznej, to naprawdę bardzo ważne dla zdrowia! :)

Powodzenia!



Focisze z Hrabich :)


niedziela, 1 czerwca 2014

[32] Trendy to są oni - KSM!


Minął drugi dzień festiwalu Top Trendy. Dzisiaj jeszcze koncerty, jutro kabareton, ale już od dziś było na co popatrzeć!

Koncert Trendy - prowadzenie Kabaret Skeczów Męczących. Zasiadłam przed telewizorem odpowiednio wcześniej, przygotowałam się i czekałam. Pełna pozytywnych nadziei wpatrywałam się w ekran. Jakie było moje zaskoczenie początkową piosenką! Tego się nie spodziewałam, byli cudowni! Tekst jak najbardziej idealny. Cudnie wpasowany w sytuację, jednocześnie kabaretowy i świetnie brzmiący. Tylko oni potrafią tworzyć takie utwory.
Później zaczęło się główne prowadzenie. Oczywiście ich zadanie ograniczało się tylko do krótkich scenek, ale cóż - kasa i tak za to poleciała :P
Szczerze muszę powiedzieć, że spodziewałam się czegoś innego, sama nawet nie wiem czego. Prowadzenie przywiodło mi na myśl imprezy sylwestrowe gdzie wszyscy silą się na żarty, których i tak nikt nie słucha. Ale cóż zrobić gdy publika Top Trendów słynie z "owacji na wychodząco"? ;)
Bardzo nie spodobał mi się pomysł Conchity. Wiem, że to teraz takie popularne, ale po co to znowu robić? Michał Wójcik zrobił to cudownie, już nikt go nie przebije.
Drugim minusem była scenka z Michałem Pirógiem, lecz tutaj podobało mi się kilka tekstów, było całkiem znośnie :)
Dopatrzyłam się też tego, że o Buni wszyscy już myślą jak o nowej postaci, jak o kobiecie. Czy zapomnieliście, że Bunia to tylko przebrany Wiesiek?
Trzeba jeszcze wspomnieć o piosence My grabarze. Odwalona w kosmos jak nigdy xD Ale bardzo mi się podobała, chociaż może nie była to najlepsza ich piosenka. Parodia wyszła bardzo fajnie, zwłaszcza chłopaki z dekoltami pracujący łopatami :P
Ogólnie nie tak źle jak mogłoby się wydawać po tym co tutaj napisałam. Jestem z nich zadowolona, chociaż z pewnością stać ich na więcej :)
Nie będę jednak narzekać, lepiej że mają cudowny program i takie prowadzenie niż cudowne jedno prowadzenie i zaniedbany program :)

No i jak bym mogła pominąć kluczową sprawę - fryzura Marcina cudowna! Za każdym razem kiedy myślę jak to będzie gdy będzie miał jeszcze dłuższe włosy mam jakieś dziwne przeczucia że jednak źle, ale kiedy go widzę - CUDO! :D
No i Karola też pochwalę, cudna fryzura i cudownie wyglądał :)