Nagłówek

Nagłówek

wtorek, 31 grudnia 2013

[20] 2014



Szczęśliwego Nowego Roku! -> Jakie to banalne... Oj, żebyście miło wspominali ten kolejny rok, żeby było co wspominać, a wszystkie wspomnienia oby były jak najlepsze!

Podsumowanie? Błagam nie! Chciałam tu coś takiego napisać, ale wszyscy wszędzie w kółko wszystko podsumowują i aż mi to obrzydło. Powiem tylko tyle - Było i lepiej i gorzej, i cudownie i do dupy, jak zawsze. Ale w sumie bardziej pamiętam te cudowne chwile, były wyraźniejsze. Poznałam Hrabich przecież! O nie, w takim razie to był cudowny rok xD

Rocznica po raz czwarty. Już cztery lata! Wyobrażacie to sobie? Szybko zleciało. Dokładnie cztery lata temu po raz pierwszy zakochałam się w KSMach i ich propozycjach na Euro 2012. Brakuje mi teraz tego w ich programie :( Wtedy widziałam Paranienormalnych! Chociaż tego nie pamiętam xD Ale to był początek. Wszystko się zmieniło, może i w tym roku coś się zmieni :) Na lepsze oczywiście! Może w tym roku ktoś zakocha się w kabaretach oglądając sylwestra w TV. Może...

Wrocław, Gdynia, Kraków! Te trzy miasta organizują zabawy sylwestrowe, które transmitowane będą w telewizji, dokładnie w TVP2, Polsacie i TVNie. Ja będę oglądać, bo lepszych planów nie mam. A skoro będę mogła popatrzeć na Igora i Roberta z PNN to czemu by nie? :D

No to. Do zobaczenia w 2014 ;)


sobota, 28 grudnia 2013

[19] Jak gdyby chodziło o mnie - Formacja Chatelet

Po raz kolejny okażę swoją słabość i targające mną uczucia, przywiązanie do ludzi i subiektywizm. Ale cóż robić kiedy serce mi pęka ze smutku.

Przeglądając dzisiaj facebook'a zobaczyłam wpis Formacji Chatelet "I jak Wam się wczoraj podobało?" Chodziło o odcinek Dzięki Bogu Już Święta. Od razu pomyślałam, hm całkiem spoko. Włączyłam komentarze i zamarłam na moment. Dno, żal, słabe, stać was na więcej, to było do niczego... Serce mi pękło. Jak gdyby to dotyczyło mnie, jakby chodziło o mój kabaret. W wyobraźni zobaczyłam Michała i Adama czytających te wpisy, udających że nic się nie stało, że to normalne że komuś się nie podoba, ale wgłębi siebie czuli to co ja. Tylko, że oni tego nie rozumieją i zastanawiają się co było nie tak. Przecież jeżeli wystawiając coś na scenie zwłaszcza w telewizji uważają to za coś dobrego, kiepskich rzeczy by nie pokazali. A ja wiem. Wiem, że sobie nie radzą, że ich żarty przestają być śmieszne, że teksty stają się płytkie, że grają głupią miną a nie słowem, że zaczynają spadać z wysokiego miejsca wśród prestiżowych kabaretów, które kiedyś zajmowali. I najbardziej boli mnie to, że muszę tak powiedzieć, a kocham ich zbyt mocno żeby o nich zapomnieć.

Nigdy ich nie zostawię, bo pamiętam ich stare występy i programy. Pamiętam lata ich świetności i wiem na co ich stać. Zanim ich poznałam kochałam ich niezmiernie, byli moim drugim ulubionych kabaretem. Nie znałam ich naprawdę długo, a kiedy już poznałam umarłam z radości, bo byłam w nich zapatrzona jak w obrazek. Pamiętam jak wodziłam za nimi wzrokiem podczas pierwszego występu, jak serce mi waliło gdy po raz pierwszy się z nimi przywitałam. To niesamowite. Nie mam pojęcia czemu są dla mnie aż tak wspaniali i ważni.

Chciałabym aby znowu zabłysnęli! Aby nagle dostali olśnienia, a ich skecze rozbawiały wszystkich, żeby byli kochani przez wielu, a nie przez garstkę, która zawsze ślepo napisze komentarz "było wspaniale!". Bo Adam to cudowny człowiek, ciepły, miły, uczuciowy, prawdziwy i szczery - uwielbiam go! A Michał poza tym że diabelnie utalentowany i zabawny, wesoły to jeszcze bardzo miły, ambitny i o dziwo bardzo poważny i rozważny poza sceną. Nie znam ich może zbyt dobrze, ale kilka spotkań z nimi wystarczyło mi by ich pokochać jeszcze bardziej.

Życzę im szczęścia. Wszystkiego co najlepsze dla kabaretu - wielu fanów, dziesiątki występów, cudownych programów, śmiesznych skeczy, ujmujących piosenek, trafnych puent, niekończących się pomysłów, weny, cierpliwości, wytrwałości i chęci do pracy. Oby nigdy się nie poddali i walczyli do końca. Wiem, że będą walczyć, bo o swoją pasję walczy się zawsze, nawet jeśli leżysz już na ziemi, a zimny miecz wisi nad tobą gotowy do ciosu. Zawsze jest nadzieja, ona nie umiera nigdy.

Tą mądrą myślą i przesłaniem dla Was wszystkich kończę :) Przed końcem roku czeka nas jeszcze jeden wpis i podsumowanie :) Trzymajcie się!

wtorek, 17 grudnia 2013

[18] 10 lat męczących skeczów!


Wypadałoby sie zebrać i jeszcze kilka razy przed końcem roku tutaj cos napicać, no nie? :) Poprzedni post był taki uczuciowy i nastrojowy, że aż nie wiedziałam co mam pisać teraz :P Ale wreszcie się zdecydowałam.

Kilka dni temu potłukłam swoją szklaną miseczkę.... Nadal mnie to boli. 

8 grudnia 2013 - Dokładnie tego dnia o godzinie 18 w Filharmonii Świętokrzyskiej odbyła się gala z okazji 10-lecia kabaretu skeczów męczących. To już 10 lat minęło! Szok, zwłaszcza że ja znam ich dopiero od 3 lat... wstyd. Opisywałam tutaj już kilka ich występów, mówiłam że od nich wszystko się zaczęło, ale nigdy nie poświęciłam im całego wpisu. Dzisiaj nadszedł ten dzień :) Wszystkiego najlepszego panowie, na kolejne 10 lat!

Oni byli pierwsi! To niesamowite, że gdybym wtedy w styczniu 2010 roku ich nie pokochała nie znałabym teraz żadnego kabaretu! Nie wyobrażam sobie takiego życia. Chociaż wcześniej jakoś to było to teraz jest dużo lepiej, ciekawiej, radośniej! Propozycje na Euro 2012 i ich szalona, codzienna radość - to chyba były decydujące czynniki. Kocham przede wszystkim ich pozytywną, zwariowaną energię, wygłupy na scenie, śmiech z samych siebie, najgłupsze na świecie miny do zdjęć, teksty wzięte nagle z nikąd i to że nadal są dziećmi i nadal mają w sobie radość życia! Już to kiedyś pisałam, ale chciałabym być taka jak oni - zwariowana na zawsze ;)

Ich programy i skecze... Co by tu dużo gadać. Jedne są lepsze, drugie gorsze. Kocham te stare skecze typu wesele, trwam telegra, propozycje na euro, pierwszego Śrubę, pierwszego Kłaka z komisji wojskowej, Krzynówka, kocham short "doniosę, nie doniosę" xD, uwielbiam Kocham cię Polsko, wszelkie stare i nowe piosenki! Do piosenek panowie mają niebywały talent! Kocham też nowe skecze - dawaj rente, MOPS, nowe wersje Śruby, nowe piosenki - zwłaszcza początkową z nowego programu! *_* Ale muszę przyznać, że jest kilka skeczy, których nigdy nie lubiłam, na przykład kieszonkowcy. Na szczęście byli krótko w programie, chyba chłopcy sami doszli do wniosku, że skecz nie jest najwyższych lotów. Zawsze są lepsze i gorsze dni, tak samo jest z występami i skeczami, nie można oczekiwać perfekcji w każdym calu :)

10 lat to szmat czasu. Przez ten okres zmienił się trochę ich skład, zmienił się akustyk, zmieniły się ich skecze i oni sami. Są całkiem inni, pomimo że nadal tacy sami. Teraz trochę inny humor króluje w ich programach, skecze maja inny charakter, piosenki są tylko coraz lepsze! Ale zmienili się, dorośli, dojrzali. W końcu kiedy zaczynali mieli nieco ponad 20 lat! Toż to jeszcze dzieci były! Nawet ja widzę lekką zmianę, przez te trzy wspólne lata. Strach pomyśleć jacy będą za następne 10 lat. Co będą pokazywać, jak zmieni się ich humor, czy stracą swoją młodzieńczą świeżość i radość? Oby nie! Niech zmieniają swoje programy stosownie do wydarzeń i do ludzi, ale niech sami pozostaną tacy jacy są teraz, bo to ich wyróżnia i stawia wysoko w czołówce :)

Będę się powtarzać. Chłopaki są mimo wszystko bardzo popularni, ciągle widzimy ich na Mazurskiej, w Sopocie, w Koszalinie, ich terminarz jest bardzo napięty. Słyszałam wiele głosów na temat ich rzekomego spadku popularności i wielu przeciwników. Nie raz widziałam nieprzychylne komentarze na ich temat. Wiele osób mówi, że nie robią nic śmiesznego, że są irytujący, męczący, nieprzyjemni... Naprawdę? To czemu nadal są w czołówce i sa jednym z najchętniej oglądanych kabaretów? Dopóki ludzie ich oglądają, śmieją się i chcą przychodzić na występy (a wyraźnie widać, że chcą) to chyba tyle wystarczy żeby stwierdzić, że kabaret jest dobry. Dobry, to nie znaczy wybitny, to po prostu dobry. Nie uniżam teraz wartości KSM, dla mnie są cudowni, nie ważne co im nie wyjdzie, ważne że zawsze się potrafią poprawić :)

Kocham ich i będę! Bo są jedyni w swoim rodzaju, każdy kabaret w Polsce jest inny, każdy ma swoich fanów, a oni dla mnie są wyjątkowi, bo to od nich się wszystko zaczęło :)

Transmisja z gali już w styczniu w Polsacie :)

P.S
Teraz muszę jeść obiad w garnku...

sobota, 7 grudnia 2013

[17] Nadszedł czas aby powiedzieć dziękuję

 [Tak na dobry humor - żeby Wasze życie było takie słodkie jak te mandarynki ;) ]

Równo rok temu jechałam do Warszawy na nagranie DVD Paranienormalnych. Siedziałam w samochodzie nie mogąc się doczekać i myślałam o tym, że to moje najlepsze urodziny! W końcu osiemnaste.

Minął już rok. Kolejny rok na tym blogu, to zadziwiające, że nadal tu piszę :P Tyle czasu, a przecież to było tak niedawno. Pamiętam cały występ, poniekąd dlatego że widziałam go na DVD. Bo przecież w tamten dzień było we mnie tyle emocji, że nie wszystko udało się zapamiętać. Pamiętam też rozmowę z chłopakami i tego nie da się zapomnieć! Dziękuję im za to z całego serca. Za te chwile, które wtedy mi poświęcili mimo braku czasu.

No to skoro już dziękuję. Kabaret, każdy, jest bardzo ważny w moim życiu. Przyniósł mi wiele uśmiechu, radości, nadziei i marzeń. A im więcej człowiek marzy i im więcej marzeń spełnia tym jest szczęśliwszy. Choćby to były najprostsze, najgłupsze marzenia. Dlatego dziękuję wszystkim kabareciarzom za wniesienie dodatkowej porcji śmiechu w moje życie, za te wszystkie świetne występy i za wszystkie cudowne chwile po nich <3 Za uśmiech, cierpliwość, uwagę, pamięć i pozytywne emocje - Wielkie dzięki!

Nie zapominam o innych! Oczywiście dobrze wiem, że gdybym kiedyś nie poszła na jeden czy drugi występ nie doszłabym do tego co "mam" teraz. I chociaż decyzje o większości występów przede wszystkim leżały po mojej stronie to dziękuję też moim rodzicom! Tak! Bo oni pozwalają mi na te występy (chociaż nie zawsze chętnie :P ) i w końcu oni też czasami wykładają pieniądze lub marnują swój czas na to żebym mogła gdzieś dotrzeć, albo denerwują się gdy jadę sama gdzieś daleko. Dziękuję za wszystko! I za to, że jestem taka jaka jestem i mam takie pasje jakie mam, bo to wy mnie kształtowaliście, to dzięki wam taka jestem ;)

Dzięki dla tych, których poznałam. I dla tych których wyciągałam na różne występy i wyjazdy. Dzięki za wyrozumiałość dla mnie i moich nie zawsze normalnych zachowań, dla mojego szaleństwa i głupich pomysłów. Miło było poznać Was wszystkich i mam nadzieję, że wy możecie powiedzieć to samo! :)

I dla tych wszystkich, którzy jakoś mi pomagali. Którzy choćby dobrym słowem, ale wspierali. Dziękuję za wszystkie życzenia jakie od Was dostałam :) Jesteście wielcy, zwłaszcza jeśli to przeczytaliście i za to też Wam dziękuję! :*

piątek, 6 grudnia 2013

[16] Niech nikt nie sprowadza mnie na ziemię!


Już prawie tydzień minął od ostatniego występu, a ja znowu nic nie piszę. No cóż, trzeba się znowu zebrać i podsumować to co minęło :)

Moje prywatne, legalne narkotyki! Nikt mnie tak nie uzależnił po jednym występie, nawet nie całym! Bo przecież już w połowie wiedziałam, że to na pewno nie będzie ostatni występ i że muszę ich zobaczyć po raz kolejny jak najszybciej się da! Któż inny mógłby to być jak nie Hrabi? :D Oczywiście, że kocham Paranienormalnych, ale oni nigdy nie podziałali na mnie tak jak Hrabi. Ich występy, ich programy i skecze są cudowne, boskie, genialne i najlepsze! Stoją wysoko ponad najlepszymi i najpopularniejszymi kabaretami w Polsce. Nikt nie ma takiej atmosfery na występach, nikt nie ma taki puent i pomysłów no i nikt nie ma tak potężnych oklasków jak oni!

Czemu znów o nich? To jasne, bo byłam na ich występie ;P Pierwszy grudnia będzie kolejnym cudownym dniem w mojej pamięci. Idąc na występ myślałam o tym, że nie mogę doczekać się aż kolejny raz zobaczę ten program. Na serio! Nie myślałam już o samym spotkaniu z nimi. Ten program! Jest przecudowny!!! Aż brak słów na opisanie go! Gdy powiesz TAK - no nie ma nic piękniejszego <3 Fenomen pewnie leży w tematyce - wesele. No czy polak może nie kochać wesela? W jakiejkolwiek postaci? xD Te piosenki, przyśpiewki, fotograf (!), życzenia dla młodych, taniec, rzucanie ryżem, bójki, alkohol, jedzenie, muzyka! No kto tego nie kocha. A w takiej postaci jak prezentują nam to Hrabi? Bajka! To trzeba zobaczyć, ten program urzeka mnie za każdym razem i totalnie rozkłada na łopatki!

A na deser! Spotkanie z nimi po występie to tylko dopełnienie idealnej całości! Ich spokój, ciepło, cierpliwość i czas nam poświęcony jest czymś wyjątkowym. I chociaż nigdy nie będą dla mnie tacy jak Paranienormalni to i tak ich kocham i uwielbiam do nich wracać, nie tylko do programów :) A uśmiech Bajera jest czymś co później nie pozwala mi zasnąć w nocy :P Można by tak gadać o nich godzinami... I ten ogromny talent Aśki! Jest cudowna! Kocham ją! I Kamola za wszystko, za to że gotuje się na scenie przez Aśkę i Lopeza za cudowną grę na pianinie i śpiew. I ich wszystkich razem za te cudowne reakcje na jakiekolwiek pomyłki i wpadki <3 Za wszystko!

Wracając do poprzedniej niedzieli... Nie bójcie się tym razem nie o Paranienormalnych. Chociaż było cudownie i nadal to przeżywam! :D Ale teraz jeszcze muszę wspomnieć o Formacji Chatelet. Byli u mnie w Lublinie! Jaka to była radość gdy się dowiedziałam! Ale niestety do ostatniej chwili nie wiedziałam gdzie będą i czy ten występ się w ogóle odbędzie. Dlatego skorzystałam z okazji i pojechałam na PNN. Ale na szczęście udało mi się dowiedzieć, że tego dnia od 14 do 17 prowadzili imprezę w hali MOSiR. PKS do Rzeczowa o 14:40, zdążę ich zobaczyć! Pojechałam na halę licząc na to, że tylko ich zobaczę i porozmawiam. Szczerze mówiąc wątpiłam w to, że mi się uda, ale miałam nadzieję. Jak zobaczyłam ich busa już byłam w niebie xD Jak zobaczyłam ich na hali - umarłam! A jak jeszcze mnie zobaczyli i podeszli dosłownie na minutę - zmartwychwstałam i umarłam jeszcze raz XD Dosłownie minuta! A gdy wyszłam płakałam ze szczęścia. Nie wiem czemu. Nie widziałam ich od lutego i strasznie tęskniłam. Nawet jeszcze zanim ich poznałam uwielbiałam Adama, zawsze był moim ulubieńcem. A teraz kiedy go znam i mogę z nim czasami porozmawiać... <3 Coś pięknego. Życzę takiego uczucia każdemu!

Ale nie to żebym Adama kochała bardziej niż Paranienormalnych! xD (ale ja się ostatnio na nich uparłam).

Niechaj kabaret będzie z Wami, a jego moc radości rośnie w Was i przenosi się na innych! Zwłaszcza w te zimowe ponure dni :)