Nagłówek

Nagłówek

niedziela, 16 października 2016

[49] FanKlub to jest siła


Siła, która wynosi swoich ulubieńców ponad szczyty, działa na ich korzyść zawsze i wszędzie, pokazuje siebie i swoją moc w każdym miejscu gdzie się pojawi. Tak przynajmniej powinno być.

Witam ponownie ;) Dzisiaj o czymś o czym chciałam napisać już dawno temu. Teraz nadarza się okazja, bo ja z moim Fanklubem KSM właśnie się rozstałam. Brak czasu, brak weny, inwencji twórczej, odzewu ze strony innych, coraz większe oddalenie od pozostałych kabaretowych maniaków. Wszystko to sprawiło, że dzisiaj na miejsce, które założyłam, patrzę tak jak wy - jako gość.

Ale nie o tym miałam mówić. FanKlub to coś co u nas w Polsce jeszcze się nie rozwinęło. Niby wszyscy zakładają fankluby, niby istnieją nawet te oficjalne i promowane przez artystów, ale co one robią? Ano nic. Ich główny cel to istnieć, wstawiać ładne zdjęcia na profilu, informować o występach i powielać wpisy swoich idoli. Czekam na dzień, w którym FanKluby będą jak te z poza granic naszego kraju, jak chociażby te które wspierają gwiazdy estrady w mojej ukochanej Korei Południowej <3

Takie grupy powinny wysyłać swoich przedstawicieli na wszystkie występy na jakie tylko się da. Osoba, która należy do grupy powinna czuć się jej częścią, powinna być w jakiś sposób związana z Fanklubem i być elitą, ze względu na swoją przynależność. Banery, plakaty i inne sposoby na pokazanie podczas występu "To my! Jesteśmy tutaj dla was!" powinny być zawsze obecne podczas występu. I wtedy nie liczy się kto tam stoi i tym plakatem, bo to część większej grupy.
Poza tym akcje urodzinowe z prezentami od wszystkich fanów, takie które pokazują jak jest nas wiele (a nie od dziesięciu osób). Konkursy, które zachęcają ludzi do działania, sprawiają że chce się zdobyć kolejny gadżet z idolem i są po prostu dobrą rozrywką. Akcje typu nagrywamy filmik z pozdrowieniami dla kabaretu, oraz odwrotnie od nich dla fanów. Robienie wspólnych spotkań, nagrywanie relacji z tych spotkań jak i nawet ze zwykłych występów gdzie pojawia się FanKlub. Potrzeba dużo pomysłów i dużo zaangażowania. Niestety u nas zaangażowanie leży :(

Marzę o takim Fanklubie gdzie kadra jest kadrą, a grupa całą siłą. Może to zbyt wysokie wymagania, ale skoro inni mogą to czemu nie my? Dlaczego fani kabaretów i kabareciarzy, najbardziej wesołych i pozytywnych ludzi, nie może dać przykładu innym? Zacznijmy być fanami, o których marzą wszyscy artyści ;)

Dziękuję, powodzenia :)

sobota, 1 października 2016

[48] Nie chcę płakać, lecz mówię żegnaj...

Kiedyś najważniejsi dla mnie ludzie (nie licząc rodziny oczywiście), kiedyś ci którym chciałam móc pomóc w razie potrzeby, z którymi chciałam mieć kontakt na zawsze, nawet jeśli już wszyscy o nich zapomną. Kiedyś ludzie o których codziennie myślałam, kiedyś ci dla których ciągle chciałam robić prezenty i widzieć ich regularnie.
Teraz... ludzie za którymi tylko czasem głęboko tęsknie. Pamiętam o nich, gdzieś tam. Są wspaniali, doceniam wszystko co dla mnie zrobili, byli moją radością, byli śmiechem, szczęściem i celem w życiu. Byli niewyobrażalnymi emocjami, na ich spotkanie czekałam.

Teraz chcę już przestać tęsknić, chcę zatrzymać te małe łzy zbierające się w oczach. Chcę położyć się spać, zasnąć, obudzić się jutro rano, iść na zajęcia, nie martwić się. Wrócić znowu do pokoju i czekać na moją miłość, bo przyjedzie do mnie jutro. Przyjedzie do mnie on.
Człowiek, który jest teraz najważniejszy, któremu chcę pomóc w razie potrzeby, którego chcę widzieć codziennie i do końca życia! Ktoś o kim myślę cały czas, któremu chcę dać wszystko co najlepsze, dla kogo chcę być cała.

Coś się zmieniło. Musiałam komuś dawać moje dobro, teraz mam komu je dawać na co dzień, kogoś kto bardzo, dużo bardziej potrzebuje mojego dobra i mnie.

Sama sobie próbuję wytłumaczyć to, że odeszłam.

Wybaczcie.

Chcę teraz być z kimś innym i chcę jemu oddać cały mój czas. Chociaż żałuję. Nie odejdę do końca. Będę gdzieś tam, gdzieś blisko, za rogiem. Proszę, nie zapominajcie o mnie...

środa, 2 marca 2016

[47] Najbardziej boli gdy spada się z wysoka... w nicość

Mój świat odchodzi, wymyka mi się, przecieka między palcami. Kiedyś to inni zazdrościli mi, teraz to oni osiągają wszystko, a ja odchodzę w cień.

Dawno nie byłam na występie, ostatnie dwa lata liczba występów spadła u mnie drastycznie, nigdzie prawie nie jeżdżę, omijam nawet występy u mnie w mieście, nie ma mnie nigdzie. Nie wiem co się dzieje na stronach kabaretowych, nie oglądam festiwali, nie oglądam programów. Kiedyś byłam dla niektórych kabaretów całkiem znajomą osobą, widywałam się z nimi regularnie, a teraz? KSM widziałam ostatnio... chyba w wakacje, a PNN w listopadzie. Teraz będzie występ u mnie w Łodzi - KSM, mnie na nim nie będzie, ale za to będzie cała ekipa znajomych... ja jestem wykluczona. Jeszcze występ w Lublinie, który mnie ominie. PNN natomiast nie mam pojęcia nawet gdzie mogę zobaczyć - nigdzie w pobliżu ich nie będzie na razie.

Odchodzę, po prostu odchodzę. Mam ochotę wycofać się z fanklubu, dołuje mnie jak ciągle tylko słyszę, że coś było załatwione z Marcinem, że Marcin coś napisał... tylko już nie do mnie napisał i ni ja załatwiłam.
Kiedyś nawet... miałam wrażenie, że on mnie lubi. Po jednym z występów coś się zmieniło i był mi tak bliski. Teraz już od wakacji jest... cisza. W jakiś sposób tęsknię.

A co do PNN, już od dawna rywalizowałam o miano tej najbardziej z nimi związanej, przez moment może i nawet osiągnęłam to zaszczytne miejsce, ale teraz? Teraz odsunęłam się i zrobiłam miejsce innym, oni już o mnie zapominają, już mnie nie ma przy nich tak jak kiedyś. Czasami się pojawię, czasami pokażę że jeszcze istnieję i pamiętam. Ale co to za istnienie.

I z jednej strony żałuję, a z drugiej przecież sama to wybrałam, przecież sama zdecydowałam że szkoda mi czasu na kabaretową podróż, bo wolę go spędzić z moim ukochanym. Nawet z Lublina nigdzie nie wyjeżdżam, bo szkoda mi pieniędzy, bo odkładam na coś innego - sama nie wiem na co, na przyszłość.

I kiedyś mogłam się pochwalić, że znaczę coś w tym świecie, a teraz już nie znaczę. Nikt już nawet do mnie nie pisze, żeby pogadać o kabarecie, o wyjazdach, zapytać czy gdzieś będę... piszą teraz do kogoś innego.

Bycie kimś nigdy mi nie wychodziło.

Przeznaczony do bycia bez przeznaczenia... - lubię ten cytat.

I może, mam nadzieję, że chociaż w moim życiu, chociaż dla tej jednej osoby - będę całym światem.