Nagłówek

Nagłówek

środa, 11 listopada 2015

[43] Być może to była moja siła


Nadeszła nowa era, nowy początek, nowy start i nowa chęć. Więc witajcie ponownie :)

Postanowiłam znowu pisać, może napiszę dwa, trzy posty i znowu nastanie przerwa, ale mam nadzieję że nie. Mam chęć trochę pokrytykować, trochę pokazać swoje pazurki i poukrywać między zdaniami kilka miłych słów.

Odeszłam trochę od tego świata. Tak, muszę się do tego przyznać. Na ostatnim występie byłam chyba w lipcu, nawet sobie tego nie zapisałam. Kolejny występ będzie za trzy tygodnie, zgadnijcie czyj! Paranienormalnych! :D Jakby inaczej. Nie oglądałam żadnego kabaretonu w te wakacje, nie wiem co się działo na Ryjku, nie jestem w temacie kabaretów, nie wiem co się dzieje... przykre, że ja która ogarniała wszystko nagle nie ogarnia zupełnie nic.

Dlaczego więc wracam? Bo okazało się, że ktoś czyta mojego bloga, że dla kogoś to jest ciekawe zajęcie, że pomaga mu czytanie moich głupotek. Więc piszę. Tak, dla Ciebie :) Pozdrawiam ;)

Ponieważ trochę już odeszłam od tego świata to na pewno będę pisać trochę inaczej. Postaram się wrócić, przejrzeć profile kabaretów na fejsie, nadrobić kilka zaległości no i coś napisać. Oczywiście z tego względu, że nie patrzę na kabaret już z całą, wielką miłością, że ten świat nie jest już moim jedynym światem będę nieco chłodniejsza, tak myślę. Będę bardziej skora do krytyki. Chociaż sama nie wierzę w to, że kiedy powrócę nie zacznę znowu ich wszystkich wychwalać i mówić jacy są wspaniali ;) Zobaczymy jak to będzie, czy ten płomień powróci.

A czemu jeszcze zdecydowałam się pisać? Bo ostatnimi czasy czuję się coraz gorzej, psychika siada, nie mam ochoty na nic, nic mnie nie cieszy, wszędzie widzę jakieś problemy i naprawdę... idzie to w złym kierunku. Wczoraj obejrzałam kilka monologów Kacpra Rucińskiego, było wesoło :) Chociaż już wiele z nich znałam, to przez tę chwilę znowu się śmiałam, znowu byłam radosna, jak kiedyś. Pomyślałam - może to, że zostawiłam ten świat za sobą jest powodem tego złego samopoczucia? Może tak, może nie. Ale śmiech na pewno mi pomoże. Zajmowanie się kabaretami pozwoli mi zapomnieć o problemach. Dlatego wracam, chcę spróbować. Trzymajcie za mnie kciuki :)

W najbliższych dniach z pewnością pojawi się kolejny wpis, więc jeśli jesteście ciekawi to zajrzyjcie tu jeszcze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za zostawienie swojej opinii, zapraszam ponownie ;)