9 września odbył się tam występ Formacji Chatelet. Już o nich pisałam, wiadomo jakie jest moje nastawienie do nich i ich skeczy. Nie pojechałam więc by oglądać jakieś nowości, ale po to by się z nimi zobaczyć i wypróbować mój nowy aparat
Program oczywiście mnie nie zaskoczył, skecze były dobrze mi znane. Starałam się dostrzec w ich występie ten charakterystyczny dla improwizacji luz, poczuć tą wesołą energię. Stwierdziłam, że mają w sobie to coś. Nie tak wyraźnie, nie są jakoś bardzo żywiołowi, ale ich „improwizacje” wyglądają bardzo naturalnie i naprawdę fajnie. Publiczność śmiała się prawie cały czas, chwyty, które miały zadziałać zadziałały. To chyba tylko ja jestem taka uprzedzona, po prostu znudziły mi się skecze widziane już czwarty czy piąty raz na żywo i jeszcze kilkukrotnie w telewizji czy internecie.
Aparat jak dla mnie dał sobie radę
Po występie standardowo chwila z chłopakami. Z tymi dwoma, których tak bardzo lubię
Najlepsze wspomnienie z występu? Adam przybliżający zdjęcie nie zoom’em tylko przez podejście bliżej XD
Zdjęcia mojego autorstwa.
Michał przed występem i Adam na próbie dźwięku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za zostawienie swojej opinii, zapraszam ponownie ;)